Gilbert Keith Chesterton
Ludzie, których pan Wells uważa za niesłusznie ubóstwionych, żyli w tak zwanym okresie Cro Magnon. Jakiś czas temu odkryto w jaskiniach ich wspaniałe malarstwo naskalne. Nie znam się na nauce, lecz na sztuce znam się wystarczająco, by wiedzieć, że ktoś, kto potrafił tak namalować zwierzę, był prawdziwym artystą – nie żeby zaraz bogiem, ale na pewno twórcą. Cóż, kiedy pan Wells jest wściekły na ludzi z Cro Magnon, bo ich sztuka psuje mu całą koncepcję postępu – tę prostą drogę w górę od małpy po nowoczesność. Oświadcza więc pogardliwie, że teoria o wysokim intelekcie ludzi z Cro Magnon jest guzik warta, bo opiera się tylko „na jakiejś tam czaszce” o pojemności większej niż czaszki dzisiejszych ludzi, łącznie z Twoją czaszką, czytelniku, i moją własną.
Fragment pochodzi z: „Obrona wiary. Wybór publicystyki 1920-1930”
Nie ma chyba bardziej naciąganej teorii naukowej niż ewolucjonizm, zwłaszcza w odniesieniu do człowieka. Teoria ta posiada tyle luk, że tylko nieustanne powtarzanie, zwłaszcza w podręcznikach szkolnych i filmach przyrodniczych, że to a to powstało drogą ewolucji, tworzy wrażenie faktu, zwłaszcza w umysłach ludzi niezorientowanych.
Powtarzanie niczym wbijanie młotkiem do głowy, niezależnie od tego, że prawdziwe fakty są inne lub ich po prostu brak. Albo powielanie na każdym kroku sekwencji podnoszącej się małpy, która najpierw idzie na czworakach, a potem zaczyna się podnosić, aż wreszcie w magiczny sposób staje się ludzkim dwunogiem.
Nie mówiąc już o twarzach pierwszych ludzi, których czaszki są arbitralnie uzupełniane przez plastyków na zamówienie ewolucjonistów, by bardziej przypominały małpę niż człowieka, choć równie dobrze mogły wyglądać bardziej ludzko. Dlatego panom takim jak Wells nie musimy dawać wiary, niewiele tam nauki, więcej fantazji i ideologii.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.